Zakres materiału
1) ETAP SZKOLNY
Uczeń:
Ballada o malinach
Wojciech Młynarski
Biały dwór, białe sioło I gryka jak śnieg, biały śnieg,
Czarny bór szumi w koło Jak szumiał przez wiek, jak przez wiek.
Dwie dziewczyny - gołąbki dwie Na maliny wybrały się, wybrały się.
Każda z nich piękna, młoda,
We dworze zaś pan, możny pan Z hojną czeka nagrodą
Dla tej co mu da pełen dzban.
Rwą dziewczyny, z zapałem rwą A maliny czerwone są, czerwone są.
Baj baj się baj, ballado ma: No, która z nich dzban pierwsza da? Dzban da...
Pierwsza zbiera uczciwie: Dzban pełny ma już, pełny już.
Druga zła patrzy chciwie I chwyta za nóż, ostry nóż.
Nóż do góry podnosi a Tamta na to wyciąga dwa, wyciąga dwa.
Baj baj się baj ballado baj: Bo ta ma nóż, a tamta dwa. Aż dwa...
Panna zła już ze dwora Uciekła het precz, gdzie Rzym, gdzie Krym.
W borze zaś szumi morał, Że kto człekiem złym, człekiem złym
Nóż mu jeden wystarczy a Uczciwemu potrzebna dwa, potrzebne dwa.
Moja siostra nie pisze wierszy
i chyba już nie zacznie nagle pisać wierszy.
Ma to po matce, która nie pisała wierszy,
oraz po ojcu, który też ;nie pisał wierszy.
Pod dachem mojej siostry czuję się bezpieczna:
mąż siostry za nic w świecie nie pisałby wierszy.
I choć to brzmi jak utwór Adama Macedońskiego,
nikt z krewnych nie zajmuje się pisaniem wierszy.
W szufladach mojej siostry nie ma dawnych wierszy
ani w torebce napisanych świeżo.
A kiedy siostra zaprasza na obiad,
to wiem, że nie w zamiarze czytania mi wierszy.
Jej zupy są wyborne bez premedytacji,
a kawa nie rozlewa się na rękopisy.
W wielu rodzinach nikt nie pisze wierszy,
ale jak już - to rzadko jedna tylko osoba.
Czasem poezja spływa kaskadami pokoleń,
co stwarza groźne wiry w uczuciach wzajemnych.
Moja siostra uprawia niezłą prozę mówioną,
a całe jej pisarstwo to widokówki z urlopu,
z tekstem obiecującym to samo każdego roku:
że jak wróci,
to wszystko
wszystko
wszystko opowie.
You can do it, too! Sign up for free now at https://www.jimdo.com